Z PROSZKU DO BLACHY - ŚWIĄTECZNE WYPIEKI

Z PROSZKU DO BLACHY - ŚWIĄTECZNE WYPIEKI
Wcale nie te gotowe ciasta prosto z cukierni chcą jeść w święta Polacy. Niestety nie mają też zbyt dużo czasu, by go poświęcać na długotrwałe zagniatanie ciasta i pieczenie, które nie zawsze kończy się sukcesem. Kompromis? Tak! Polacy coraz chętniej sięgają po produkty, dzięki którym pieczenie jest łatwiejsze i szybsze.

Po co piec, skoro można kupić gotowe ciasto w sklepie? To przecież prostsze, a i sprzedawane w cukierniach placki, torty i pierniki kuszą nie tylko apetycznym wyglądem, ale i smakiem. Jest jednak jedno „ale”. Święta, a zwłaszcza Boże Narodzenie, to czas, w którym wszyscy stajemy się bardziej nostalgiczni i wspominamy zapachy świąt z dzieciństwa. Jednym z zapamiętanych zapachów jest ten roznoszący się po całym domu, a dobywający się z domowego piekarnika.
– Przynajmniej raz do roku staram się sama upiec ciasto. Chcę czy nie chcę, muszę je przygotować przynajmniej na Boże Narodzenie. Inaczej dzieci nie dałyby mi żyć – mówi 33-letnia Alicja Tomala. W tym roku jednak postanowiła dokonać drobnego„oszustwa” i zamiast szukać starych przepisów, wybrała się do supermarketu, by...
– Kupię ciasto w proszku, bakalie i upiekę takie trochę bardziej ekspresowe ciasto – śmieje się Tomala.

Jak wynika z gromadzonych przez instytuty badawcze danych, w podobny sposób postępuje coraz więcej Polaków. Sprzedaż ciast w proszku, a także wszelkich niezbędnych dodatków takich jak kremy, polewy i aromaty rośnie. Nietrudno się domyślić, kiedy kategorie te cieszą się największym zainteresowaniem klientów. Czas żniw zarówno dla wytwórców produktów do pieczenia, jak i sklepów mających je w ofercie, wyznacza kalendarz, a ściślej zapisane w nim święta – Boże Narodzenie i Wielkanoc.

Wygodnie jak ciasto

Zdaniem specjalistów rosnące zainteresowanie klientów produktami ułatwiającymi w znacznej mierze pieczenie powodowane jest tym samym czynnikiem, który sprawia, że coraz lepiej sprzedają się tzw. dania gotowe. Convenience food, czyli inaczej „żywność wygodna” cieszyć się będzie coraz większym zainteresowaniem wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa. Współcześni Polacy mają bowiem coraz mniej czasu na zajmowanie się pracami domowymi, bo albo są w pracy, albo czas wolny wykorzystują na przyjemniejsze świąteczne spotkania z rodziną czy wyjazdy.

Ciasta w proszku – pieczenie dla początkujących

Książka z przepisami, mnóstwo produktów, jeszcze więcej pracy i łut szczęścia... by ciasto nie opadło. Tego wszystkiego jeszcze niedawno potrzebowały gospodynie domowe, by upiec ciasto. Dziś nie trzeba być prawdziwą gospodynią, by poradzić sobie z wyzwaniem, jakim jest pieczenie. Mało tego, nie trzeba nawet żadnego przepisu. Na półkach polskich sklepów spotykamy coraz więcej ciastw proszku. Na opakowaniu każdego z nich znajduje się wykaz składników, które trzeba dokupić, oraz prosty, a co najważniejsze szybki przepis na sukces.
Czy tak podawane Polakom ciasta to jednak gwarancja sukcesu? Wystarczy zerknąć do danych sprzedażowych.

Niezłe wzrosty

– Ciasta i desery w proszku oraz odatki do pieczenia to rynek wart w ostatnim roku (październik ’06 – wrzesień ’07) łącznie niemal 529 mln zł, o 6 proc. więcej niż przed rokiem – mówi Jakub Mechliński, client executive z ACNielsen Polska Sp. z o.o. Nie trzeba być znawcą rynku, by dostrzec, że rynek ten rozwija się niezwykle dynamicznie. Dostrzegają to zapewne również producenci. Tu bowiem panuje zupełnie inna sytuacja niż na opisywanym przez nas niedawno rynku słodyczy. Liczba głównych graczy ogranicza się do trzech firm.
Z upieczonego przez siebie tortu po sporym kawałku wycięły zarówno Delecta, Dr. Oetker, jak i Gellwe. Produkty tych właśnie firm są bowiem najchętniej spożywane przez Polaków. Jak wynika z danych zebranych przez instytut MillwardBrown SMG/ KRC, ulubioną, bo najczęściej spożywaną marką jest Dr. Oetker. Wynika tak z badania TGI przeprowadzonego między październikiem 2006 a wrześniem 2007. Na wybór tej marki wskazało ponad 44 proc. respondentów. O 2 punkty procentowe niższy wynik zanotowała w badaniu tym Delecta, natomiast na Gellwe postawiło niemal 18 proc. pytanych. Co ciekawe, do spożywania ciast w proszku innych producentów przyznaje się zaledwie 1 proc. pytanych.

Rynek jest bardzo dynamiczny

Jakub Mechliński, client executive, ACNielsen Polska Sp. z o.o.
Z punktu widzenia dynamiki wzrostów w omawianym okresie w porównaniu do roku poprzedniego, grupą produktową o najwyższym wskaźniku są ciasta w proszku, których wartość sprzedaży wzrosła o 13 proc. W ujęciu wolumenowym (w ujęciu sprzedaży w kilogramach) rynek rozwija się również dynamicznie – 12 proc., porównując analogiczne okresy. Ciasta w proszku, pomimo dynamicznego rozwoju, stanowią jednakże niewiele ponad 16 proc. wartości tego rynku i są najmniejszą pod tym względem grupą produktową na tym rynku.

Będzie dalszy rozwój

Kategoria dodatków do pieczenia jest dojrzałą kategorią, w której firma Gellwe zajmuje pozycje lidera. Zgodnie z ogólnymi trendami panującymi na rynku żywności, konsumenci coraz chętniej poszukują gotowych rozwiązań. Wiąże się to z trybem życia, a także z mniejszymi umiejętnościami kulinarnymi młodszego pokolenia. Dlatego też w przyszłości należy spodziewać się dalszego rozwoju segmentu produktów typu con-venience.

Doktor dla calej Europy

Agata Zawada, account executive, Lighthouse Consultants Sp. z o.o.
Dr. Oetker Polska przejmie z dniem 1 stycznia 2008 kategorię dekoracji do ciast i deserów od Hero Polska, spółki należącej do szwajcarskiego koncernu Hero. Wraz z nowoczesnym zakładem w Płocku, który rozpoczął produkcję osiem lat temu, przybędzie kolejna lokalizacja, która stanie się centrum produkcyjnym dekoracji do ciast i deserów dla firm siostrzanych Dr. Oetker w całej Europie.

Ostro w górę przed świętami

Zdaniem specjalistów ciasta w proszku, choć najchętniej kupowane w okresie przedświątecznym, notują dużą dynamikę wzrostu sprzedaży. Jak wynika z danych innego instytutu – ACNieslen Polska Sp z o.o. – ciasta w proszku były grupą produktową o najwyższym wskaźniku wartość sprzedaży. Zanotowała ona wzrost o 13 proc. Również i w ujęciu wolumenowym rynek rozwijał się imponująco. Tu odnotowano 12-procentowy wzrost. Mimo to ciasta w proszku są przez Polaków kupowane rzadziej niż np. desery, które omawiamy w dalszej części raportu.
Jak się okazuje, ciasta w proszku mają relatywnie niewielkie znaczenie w całkowitej sprzedaży raportowanej w tradycyjnych sklepach spożywczych. Jak kształtuje się ich sprzedaż, sprawdziliśmy dzięki technologii Centrum Monitorowania Rynku. Udział ciast w proszku w rocznej sprzedaży wynosi ok. 0,02 proc. w ujęciu wartościowym oraz 0,01 proc. w liczbie transakcji. Świadczyć to może o tym, że mimo rosnącej tendencji do kupowania produktów gotowych preferujemy jednak wciąż pieczenie ciasta z tradycyjnych składników – uważa Magdalena Kołakowska z Centrum Monitorowania Rynku. Jak jednak przyznaje, produkt ten ma co roku dwa okresy, w których jego sprzedaż znacząco rośnie.
– Wyraźny wzrost liczby sprzedawanych opakowań ciast w proszku – prawie dwukrotny – można zaobserwować w kwietniu oraz w grudniu, co jest związane z przygotowaniami do świąt Wielkanocy oraz Bożego Narodzenia. Wtedy to za pieczenie zabierają się nawet ,,mniej doświadczone” gospodynie domowe – mówi Kołakowska. Dzięki badaniom Centrum Monitorowania Rynku dowiedzieliśmy się, że Polacy, decydując się na ciasta w proszku, kupują od razu wszystkie inne składniki potrzebne do pieczenia ciast. Handlowcy powinni potraktować tę informację jako cenną wskazówkę i być może jeszcze przed świętami przebudować nieco dział z artykułami do pieczenia.

Wolniejsze aromaty

Warto również przyjrzeć się bliżej dodatkom do pieczenia. Te używane głównie przez zwolenniczki tradycyjnego pieczenia sprzedają się również nieźle, choć dynamika wzrostu sprzedaży potwierdza postawioną wcześniej tezę: „Polacy wolą wygodną żywność” i zdaniem niektórych specjalistów na rynku dodatków do pieczenia również i w przyszłości nie należy spodziewać się większych wzrostów sprzedaży. A jak wygląda ich sprzedaż w świetle badań instytutu ACNielsen Polska Sp. z o.o.?
– Wielkość sprzedaży dodatków do pieczenia pod względem liczby sprzePrzed świętami sprzedaż ciast w proszku podwaja się danych opakowań rosła najmniej dynamicznie – zwiększyła się o 2 proc., porównując okresy październik ’06 – wrzesień ’07 do październik ’05 – wrzesień ’06, przy czym grupa ta co do wartości obrotu stanowi 29 proc. rynku – mówi Jakub Mechliński, client executive w ACNielsen Polska Sp z o.o. Pod względem wartościowym rynek ten rozwija się z dynamiką porównywalną do deserów w proszku – 5 proc., porównując analogiczne okresy. Jest to segment zdominowany przez produkty takie jak cukry aromatyzowane, aromaty do ciast czy proszki do pieczenia, które łącznie stanowią ponad 70 proc. wartości sprzedaży tego segmentu – wyjaśnia Mechliński.

Bakalie do chrupania i do ciasta

Orzechy, migdały, pestki i pistacje – na co dzień do chrupania, a od święta do ciast. Polacy najwyraźniej oszaleli na ich punkcie. Jak wynika z danych instytutu ACNielsen Polska Sp z o.o., zaledwie w ciągu roku (porównywane okresy to październik ‘05 – wrzesień ’06 do październik ’06 – wrzesień ’07) wartość sprzedaży kategorii orzechy i ziarna niesłone wzrosła aż o 29,7 proc.! Po bliższej analizie okazuje się, że najbardziej ciągnęły całą kategorię w górę gotowe mieszanki orzechów i owoców. I to właśnie te ostatnie stanowią w Polsce największą część w sprzedaży wszystkich bakalii. Jak podaje instytut MEMRB, owoce suszone i kandyzowane stanowią aż 51 proc. wartości wszystkich sprzedawanych bakalii (wrzesień '06 – sierpień '07). Drugie miejsce zajmują rodzynki z blisko 32 proc., a następnie orzechy do ciast, których wartość sprzedaży to jedynie 17 proc. całej bakaliowej kategorii.

Kto kogo przejmie?

A kto na sprzedaży tych produktów zarabia najwięcej? Tu nie ma najmniejszych wątpliwości. Królem rynku jest Bakalland. Należy do niego 15,6 proc. wartości sprzedaży całego rynku bakaliowego. Gdyby jednak porównywać nie wartość, a wielkość przedstawioną w kilogramach, to na prowadzenie wysuwa się Makar. Jednak w ostatnich dniach oczy specjalistów z branży zwrócone były na pierwszą z firm, która ogłosiła chęć przejęcia kilku zagranicznych konkurentów. Mówi się nawet o 60 mln zł, które w przyszłym roku firma zamierza wydać na zakup obecnie jeszcze konkurujących z nią firm.
Wracając jednak do danych, można łatwo stwierdzić, że prawdziwym królem rynku mogłaby zostać firma, której udałoby się pozyskać większą część rynku zajmowanego przez silnie rozdrobnionych producentów i importerów. To właśnie do nich obecnie należy większość rynku (wartościowo 57,7 proc. MEMRB). Nie bez znaczenia jest też rola marek własnych, do których wartościowo należy 12,6 proc. rynku bakalii.

Gotowe mieszanki

Zdaniem Sylwii Łoniewskiej, product managera w Bakalland SA, bakalie należy traktować nie tylko jako dodatek do ciast, ale i jako naturalną przekąskę. – Naszym znakiem rozpoznawczym są m.in. mieszanki – klasyczna mieszanka studencka, mieszanka orzechowa czy żurawinowo- orzechowa – mówi Łoniewska. – To produkty skierowane do konsumentów, dla których bakalie są zdrową, naturalną przekąską i atrakcyjną alternatywą dla chipsów lub tradycyjnych słodyczy – wyjaśnia manager. Ciekawostką w ofercie Bakallandu przydatną dla wszystkich piekących ciasta jest gotowy mix bakalii pod nazwą mieszanka keksowa.

Marki własne są coraz silniejsze.

Sylwia Łoniewska, product manager, Bakalland SA
Już teraz marki własne mają znaczący udział w sprzedaży bakalii. Nie można nie docenić rozwoju dyskontów jako jednego z kanałów dystrybucji tej kategorii, a to oczywiście sprzyja rozwojowi marek własnych. Co ciekawe, sieci dyskontowe zaczynają być także miejscem zakupu bardziej wyrafinowanych rodzajów bakalii, a asortyment „private label” uzupełniają ofertą artykułów markowych. Jak pokazują badania rynku detalicznego, okres Bożego Narodzenia i Wielkanocy wiąże się ze wzrostem udziału produktów markowych w kategorii bakalii – konsumenci większą wagę przykładają do sprawdzonych marek, które są im dobrze znane i do których mają zaufanie. Bakalland ma 27 proc. udziału w wartości sprzedaży kategorii (MEMRB, N/D 2006, Total Poland). W kategorii generycznej, jaką bakalie były jeszcze kilka lat temu, zbudowaliśmy markę, która jest liderem – także we wprowadzaniu produktowych innowacji.

Zmierzch lodów?
Nie tylko okazały tort, ale i przybrany owocami budyń może być świetnym deserem do świątecznego obiadu. Polacy najwyraźniej kochają takie szybkie desery, bo jak wynika z danych instytutów, ich sprzedaż ma się całkiem nieźle. Jak wynika z przygotowanych przez ACNielsen Polska Sp. z o.o. danych, w grupie ciast i deserów w proszku oraz dodatków do pieczenia najsilniejszą grupą produktową są właśnie desery w proszku.

Gigant w proszku
– Z punktu widzenia wartości obrotu w ostatnim roku największą grupą roduktową są desery w proszku, które odpowiadają za 55 proc. obrotu na tak zdefiniowanym rynku. Dynamika wzrostu wartości sprzedaży do okresu sprzed roku to 5 proc. W ujęciu wolumenowym grupa ta wykazuje podobny 5-proc. wzrost w ilości sprzedanych kilogramów – tłumaczy Jakub Mechliński, client executive w ACNielsen Polska Sp. z o.o. Czy jednak wszystkie desery w proszku sprzedają się równie dobrze i na których z nich można zarobić najwięcej? – Największym pod względem wartości segmentem w omawianym rynku okazał się segment galaretek, który odnotował sprzedaż prawie 86 mln opakowań o wartości 107,9 mln zł – mówi Zuzanna Gromiec z MEMRB.
Kwota ta stanowi 31,7 proc. rynku wolumenowo i 42 proc. wartościowo. – Następne w kolejności budynie to 101,6 mln sprzedanych opakowań o wartości 79,6 mln zł o udziale odpowiednio: 37 proc. i 31 proc. w rynku – wyjaśnia Gromiec. Jak wynika z zebranych przez specjalistów instytutu MEMRB danych niewiele mniejszy segment kisieli to 83,3 mln sprzedanych opakowań o wartości 68,8 mln zł.

Ginąca kategoria
I w zasadzie na tym koniec. W danych funkcjonuje jeszcze taka kategoria deserowa jak lody w proszku. Z roku na rok następuje jednak znaczna jej marginalizacja. Wiele wskazuje na to, że wkrótce może ona po prostu przestać istnieć na półkach polskich sklepów. – W segmencie lodów w proszku działa już tylko trzech producentów, którzy w analizowanym okresie sprzedali niecałe 681 tysięcy opakowań o wartości ponad 733 tys. zł – wyjaśnia Gromiec, która dodaje, że jak w większości segmentów, z wyjątkiem lodów w proszku, ranking udziałów wartościowych producentów przedstawia się podobnie jak dla całości rynku – w pierwszej czwórce można znaleźć Winiary, Dr. Oetkera, Gellwe i Delectę.

Wielki spadek lodow w proszku
Zuzanna Gromiec, MEMRB
Jeśli do rynku deserów w proszku zaliczyć budynie, kisiele, galaretki i lody w proszku, to w okresie wrzesień 2006 – sierpień 2007 sprzedano 271,5 mln opakowań słodkości w proszku o wartości prawie 275 mln zł. W stosunku do analogicznego okresu rok wstecz jest to wzrost tylko o 5,5 proc. W tej samej relacji czasowej największą dynamikę wzrostu wartościowo wykazał segment galaretek (wzrost o 7,4 proc.), natomiast znaczny spadek jak w latach wcześniejszych odnotował segment lodów w proszku (-30,2 proc.).

I jak to wszystko upiec?
Smarowanie blachy masłem, by ciasto nie przywarło? o przeżytek. Dziś rynek pełen jest akcesoriów, które pomogą w sprawnym pieczeniu. I choć nie należą one do segmentu spożywczego, warto je mieć na półce. Klienci bardzo często pytają o coraz bardziej pomysłowe gadżety, zwłaszcza że pomagają one nie tylko w ieczeniu ciast, ale i potraw mięsnych. Artykuły te, jak również struktura ich sprzedaży są jeszcze dość słabo rozpoznane przez instytuty badawcze. Jak na razie klasyfikowane są wśród artykułów gospodarstwa domowego. Jak się okazuje, przed świętami warto zwrócić uwagę również i na nie. W wielu domach nie będzie bowiem pieczenia bez ułatwiających je folii czy papierów. Rynek produktów ułatwiających pieczenie składa się w Polsce z papierów do wypieków oraz foliowych rękawów i torebek do pieczenia mięs, ryb i warzyw. Wartościowy udział rynkowy tych produktów w całym segmencie produktów gospodarstwa domowego (worki na śmieci, folie aluminiowe, artykuły do pieczenia, artykuły śniadaniowe, folie do żywności, torebki na mrożonki, woreczki do lodu) stanowi 11 proc. i z roku na rok stale rośnie.
– Konsumenci coraz częściej kupują papiery do wypieków i rękawy do pieczenia, ponieważ dzięki ich zastosowaniu oszczędzają dużo czasu, a kuchenne czynności stają się prostsze – w codziennej gonitwie cenna jest każda chwila – mówi Karolina Smułka, brand manager w Sarantis Polska – firmie kojarzonej bardziej przez swą markę Jan Niezbędny. Jej zdaniem wzrostowi sprzedaży rękawów i torebek do pieczenia sprzyja wszechobecny trend zorientowanyna zdrowy styl życia i moda na zdrowe odżywianie. Dzięki nim lekko strawnadieta niekoniecznie musi oznaczać rezygnację z ulubionych potraw. Pieczone w nich potrawy nie wymagają dodatku tłuszczu – pieką się we własnym sosie, dzięki czemu są niskokaloryczne i zdrowe. Zachowują swój naturalny aromat, są soczyste oraz nie tracą substancji odżywczych.
Pieczenie w rękawie lub torebkach zapobiega przypalaniu się potraw oraz zabrudzeniom piekarnika, więc także jest sposobem na zaoszczędzenie czasu. Podobnie jest i z ciastami, które dzięki specjalnym papierom nie przywierają do blachy, a ich spody nie ociekają od margaryny. Reasumując: by upiec ciasto czy przygotować świąteczny deser, potrzeba wielu produktów, ale tylko po to, byśmy mieli większy wybór. W rzeczywistości wystarcza zakup jednej paczki z proszkiem, z którego powstanie pyszne uzupełnienie świątecznego obiadu. Warto mieć w sklepie przyzwoity ich wybór, tak by trafić w gust coraz bardziej wybrednego klienta.

Łatwe w użyciu i bez czyszczenia...
Karolina Smułka, brand manager, Sarantis Polska SA
Na rynku produktów do pieczenia liczą się czterej producenci: Sarantis, Cedo, Stella Pack i Politan (niewielki udział mają też marki własne hipermarketów). Niekwestionowanym liderem jest marka firmy Sarantis – Jan Niezbędny z wartościowym udziałem 30,7 proc. Razem ze swoim ekonomicznym brandem Grosik Sarantis posiada 37,6 proc. udziału rynkowego. Kolejny konkurent ma udziały dwukrotnie niższe. Przygotowywanie potraw przy użyciu produktów do pieczenia jest zdecydowanie wygodniejsze. Papier do wypieków doskonale zastępuje tradycyjne natłuszczanie blachy i zapobiega przywieraniu ciasta do formy. Dzięki temu unikamy żmudnego czyszczenia. Można nim również przykrywać wierzch ciasta, zabezpieczając w ten sposób przed przypaleniem.



Komentarze